Skończyły się czasy wyraźnie zakreślonych granic pomiędzy prawdą a
fałszem. Czytanie, słuchanie i oglądanie wiadomości nie ma większego
sensu, bowiem nie można już mieć pewności, że podawane informacje są
prawdziwe. Nikomu się już nawet nie chce weryfikować poprawności tysięcy
codzienne wypowiadanych twierdzeń. Mało kto zresztą byłby w stanie to
zrobić. Jak dziś wyegzekwować obowiązek mówienia prawdy tylko i
wyłącznie? Triumfuje przecież wolność słowa. Kto wciąż jeszcze wierzy w
istnienie prawdy absolutnej? Każdy wie swoje i kropka.
Był czas, gdy konkretnie objawiono Izraelowi, jaka jest prawda o Bogu.
Wszystko zostało spisane w natchnieniu Ducha Bożego, aby można było
skrupulatnie przestrzegać przykazań Bożych i nie wykraczać poza granice
prawdy objawionej.
Wszystko, co ja wam powiedziałem, starannie wypełniajcie. Nic do tego nie będziesz dodawał ani niczego od tego nie ujmiesz [5Mo 13,1].
Niestety, Izraelici niedługo wytrwali w posłusznym i wiernym mówieniu
prawdy o Bogu. Może i mimowolnie, ale zaczęli upiększać, dodawać,
unowocześniać i uatrakcyjniać ten przekaz. Ulegając wpływom kultury
Kanaanu zeszli w końcu na manowce.
Wymyślili też synowie izraelscy rzeczy niewłaściwe o Panu, Bogu swoim [2Krl 17,9]. Coś się
komuś przyśniło, innemu coś przyszło na myśl, tamci razem coś odczuli i
tak zaczęli opowiadać o Bogu niestworzone rzeczy. Nie było oczywiście
żadnej oficjalnej zmiany kursu. Nikt nie ogłaszał przedawnienia Tory.
Nikt nawet nie próbował nadawać tym nowościom oficjalnego charakteru.
Synowie Izraela powprowadzali też skrycie sprawy, które były niewłaściwe, jeśli chodzi o JHWH, ich Boga [2Krl 17,9 w przekładzie Piotra Zaręby]. Mówiąc krótko, nie wiadomo kiedy i jak to się stało, a
wymyślili sobie Izraelici rzeczy przewrotne na przekór Panu, Bogu swemu [wg Biblii Tysiąclecia].
Historia lubi się – niestety - powtarzać. Wiemy, że na przełomie epok
Bóg skorygował Swój obraz objawiając się w Jezusie
Chrystusie. Przedstawili Go czterej ewangeliści w natchnieniu Ducha
Świętego. Zbory,
przed których oczami został wymalowany obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego
[Ga 3,1], mają się trzymać tej ewangelii i ją głosić aż do
powrotu Pana na ziemię. Nie wolno nam mówić o Jezusie rzeczy wydumanych.
Trzeba nam przedstawiać Jezusa prawdziwego, a nie takiego, co
wywołuje jedynie dobre odczucia i może - naszym zdaniem - spodobać się
słuchaczom.
Gdy przysłuchuję się wielu dzisiejszym kaznodziejom, gdy przyglądam się
temu, co i jak niektórzy pastorzy opowiadają o Jezusie, to myślę, że
poszli oni w swoich fantazjach o wiele dalej niż starożytny Izrael. Niby
nikt z nich nie ogłosił oficjalnego odejścia od Biblii. Niby wszyscy
do Słowa Bożego starają się nawiązywać. Każdy jednak twierdzi o Jezusie
to, co chce i co mu się podoba. Miarą i podstawą ich wypowiedzi są ich
własne domysły i wyobrażenia. Mówią, co im ślina na język przyniesie.
Nawet nie zadają sobie trudu, żeby to jakoś udowadniać.
Przede wszystkim to wiedzcie, że wszelkie proroctwo Pisma nie
podlega dowolnemu wykładowi. Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z
woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem
Świętym [2Pt 1,20-21]. Trzeba nam mówić o Jezusie w natchnieniu Ducha Świętego.
Duch
Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić
będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam
oznajmi. On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi [Jn 16,13-14]. Ludzie, którzy mówią o Jezusie po swojemu, nie mają prawa stawać za zborową kazalnicą.
Wielu
bowiem jest niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli, zwłaszcza pośród
tych, którzy są obrzezani; tym trzeba zatkać usta, gdyż oni to całe domy
wywracają, nauczając dla niegodziwego zysku, czego nie należy [Tt 1,10-11].
Nie mam złudzeń. Tego zła nie da się zatrzymać. Z dzisiejszych kazalnic
coraz więcej będziemy słuchać nieprawdziwych rzeczy o Jezusie
Chrystusie. Błyskotliwi mówcy będą nam opowiadać o Jezusie takim,
jakiego faktycznie nie ma. Będą Mu przypisywać cechy, których On nie ma i
w Jego imieniu będą przekonywać do bycia kimś, kim On nigdy nie był.
Będziemy słuchać piewców jakiejś
innej ewangelii, chociaż innej nie ma; są tylko pewni ludzie, którzy – jak mówi Biblia -
was niepokoją i chcą przekręcić ewangelię Chrystusową
[Ga 1,7]. Wchodzimy w fazę coraz większego zamętu duchowego. Jak się w
tym wszystkim połapać? Jak nie dać się zwieść? Jak ustrzec się tego,
by – nie daj Boże – samemu zacząć wymyślać i opowiadać rzeczy
niewłaściwe o Jezusie?
Nadzieja w Panu, który powiedział:
Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce, i moje mnie znają [Jn 10,14].
Za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od niego, ponieważ nie znają głosu obcych
[Jn 10,5]. Niepotrzebnie się martwię. Ci, których Duch Boży prowadzi,
potrafią odróżniać prawdę o Bogu od tego, co jest tylko ludzkim wymysłem
na Jego temat. Czytają Biblię i mają zmysł Chrystusowy.